Po ponad 3 miesiącach nieobecności grupa ekspertów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej powróciła do Iraku. Nie jest to jednak kontynuacja misji poszukiwania tajnych programów zbrojeniowych Husajna, a konkretne zadanie związane z nuklearnym ośrodkiem badawczym Tuwaitha w pobliżu Bagdadu.

Celem naszej misji jest sprawdzenie, ile materiału radioaktywnego znajduje się w tej placówce, co ma to związek z układem o nierozprzestrzenianiu broni atomowej. Nie będziemy w ogóle prowadzić śledztwa poza granicami tego ośrodka - tłumaczył szef zespołu Brian Rens.

Centrum badań nuklearnych Tuwaitha w pobliżu Bagdadu, które Amerykanie zajęli w czasie wojny, po czym pozostawili zupełnie bez kontroli, zostało doszczętnie splądrowane przez okoliczną ludność. Iraccy naukowcy, którzy wrócili tam po kilku dniach, mówili o grubej warstwie zubożonego uranu leżącej na ziemi.

Złodzieje skusili się na beczki z nierdzewnej stali, a ich zawartość po prostu wysypali. Naukowcy, nie wiedzieli jak zabezpieczyć substancje, więc zalali je betonem.

Wieśniacy używają beczek jako zbiorników na wodę i mleko. Część z nich Amerykanie odkupili, płacąc po trzy dolary za sztukę.

Inspektorzy chcą ustalić, ile materiałów radioaktywnych zniknęło. Ale nie będzie to łatwe zadanie, bo dowództwo sił amerykańskich nie zezwoliło na szczegółowe kontrole. Inspektorzy MAEA nie będą nawet mogli zmierzyć poziomu skażenia radioaktywnego.

22:35