Co najmniej 8 osób zginęło, a ponad 160 zostało rannych w wyniku silnej eksplozji samochodu-pułapki przed australijską ambasadą w Dżakarcie. Zamach był wyraźnie wymierzony w Australię.

Eksplozja, do której doszło zaledwie 4 metry od bramy ambasady, zniszczyła całkowicie stojącą przed budynkiem policyjną ciężarówkę i taksówkę. Poważnie ucierpiał gmach placówki. Częściowemu zniszczeniu uległy sąsiednie budynki.

Wśród zabitych są strażnicy budynku, pracownicy pobliskich biur i taksówkarz. Jak zapewnił premier Australii John Howard, wśród ofiar nie ma Australijczyków.

Krótko po wybuchu australijskie MSZ ostrzegło przed podróżami do Indonezji. W oświadczeniu napisano, że islamscy terroryści powiązani z al–Qaedą planują serię ataków w regionie. Ministerstwo zaleciło Australijczykom przebywającym już w Indonezji, by rozważyli powrót do kraju ze względu na własne bezpieczeństwo.

Indonezyjska policja podejrzewa, że za zamachem stoi ta sama organizacja, która przeprowadziła ataki w ubiegłych latach na wyspie Bali i na hotel Mariott w stolicy kraju.