Hiszpańska telewizja publiczna staje przed sądem. Pozwali ją przedstawiciele związków zawodowych, oskarżając o manipulowanie informacjami w sprawie ubiegłorocznego strajku generalnego. W proteście wzięło udział 80 procent firm i przedsiębiorstw, telewizja poinformowała że 5 procent.

W dniu strajków w Hiszpanii zamknięte były nawet bary i kafejki. Nie kursowały autobusy, nie działały banki i urzędy. Tymczasem w głównym wydaniu wiadomości poinformowano o klęsce związków zawodowych organizatora protestu.

Życie tętniło normalnym rytmem – zapewniał prowadzący dziennik. Sprawa trafiła do sądu. W wydanym oświadczeniu sędziowie uznali, że telewizja publiczna dopuściła się poważnego wykroczenia.

Zniekształciła rzeczywisty przebieg strajku, pogwałciła gwarantowane przez konstytucję prawa związków zawodowych. Proces rozpocznie się jeszcze w maju. Na rozpatrzenie czekają kolejne skargi, m.in. o nie relacjonowanie protestów przeciwko wojnie w Iraku.

21:35