Przedstawiciel Trybunału ONZ do spraw Zbrodni Wojennych w byłej Jugosławii oficjalnie przedstawił władzom w Belgradzie nakaz aresztowania byłego jugosłowiańskiego przywódcy Slobodana Miloszevicia. Dołączony do niego jest oficjalny akt oskarżenia.

Formalny akt oskarżenia i nakaz aresztowania to kolejny etap na długiej drodze do wydania Miloszevicia. Teraz władze jugosłowiańskie muszą oficjalnie ustosunkować się do żądań haskiego trybunału. Urzędnik trybunału Hans Halthus podkreślił, że chce przedyskutować z władzami w Belgradzie kwestie prawne związane z aresztowaniem Miloszevicia. „Chciałbym uzyskać pewne informacje dotyczące prowadzonego dochodzenia i zarzutów stawianych przez Belgrad Miloszeviciowi" – powiedział Halthus. Zdaniem komentatorów wizyta przedstawiciela Trybunału w Belgradzie i doręczenie jugosłowiańskim władzom nakazu aresztowania wskazuje na zaostrzenie stanowiska Trybunału i żądań dotyczących wydania Miloszevicia. Tybunał Haski sporządził akt oskarżenia przeciwko jugosłowiańskiemu przywódcy i jego czterem bliskim współpracownikom w maju 1999 roku. Zarzuca mu się w nim udział w zbrodniach popełnianych na Albańczykach w czasie wojny w Kosowie. Przedstawiciele Trybunału nie wykluczają, że akt oskarżenia zostanie rozszerzony również o zbrodnie popełnione w czasie wojen w Bośni i Chorwacji. Tymczasem władze w Belgradzie uważają, że trybunał w Hadze musi także wszcząć śledztwo w sprawie zbrodni popełnianych przez Albańczyków z Armii Wyzwolenia Kosowa. „Apelujemy o sprawiedliwość dla wszystkich” – powiedział serbski minister sprawiedliwości.

Jednak los byłego przywódcy Serbii wciąż pozostaje nie rozstrzygnięty. Zdaniem wielu obserwatorów mimo wszystko najpierw będziemy świadkami spektakularnego procesu Miloszevicia w Belgradzie. Władze w Belgradzie jak na razie opierają się naciskom Zachodu, który domaga się wydania dyktatora do Hagi. Do tej pory nie skończyły się protesty przeciwko uwięzieniu Miloszevicia. Przedwczoraj wieczorem kilkaset osób demonstrowało przed belgradzkim więzieniem. Był to rodzaj bardzo spokojnego wiecu. Zebrali się głównie socjaliści i członkowie tak zwanej nowej lewicy, większość osób starszych. Ich zdaniem od czasu aresztowania Miloszevicia, w Serbii nie ma pokoju ani wolności. Następne demonstracje zapowiadają na sobotę tym razem przed budynkiem serbskiego parlamentu. Co do wydania byłego przywódcy w ręce międzynarodowego trybunału Serbowie są podzieleni. „Moim zdaniem nie powinien być wydany. Powinien być sądzony tutaj, w swoim kraju. Tutaj popełnił najwięcej zła.” – powiedział jeden z belgradczyków. Haski Trybunał nie cieszy się w Serbii dobrą opinią, nawet prezydent Kosztunica mówi o nim „trybunał polityczny”. Są też i tacy, którzy uważają, że wydanie byłego przywódcy nie ma znaczenia, ponieważ w żaden sposób nie wpłynie na ich życie. Miloszević już jest przeszłością.

Foto Robert Kalinowski RMF FM

23:00