Członkowie radykalnej organizacji ekologicznej Greenpeace wdarli się rano na teren jedynego australijskiego reaktora atomowego. Interweniowała policja, 24 ekologów zostało aresztowanych.

Do incydentu doszło w siłowni jądrowej na przedmieściach Sydney. Zieloni zablokowali wejście do zakładu, kilku z nich wspięło się na konstrukcję reaktora, a inni weszli na miejscową wieżę radiową. Na obu konstrukcjach zawieszono napis "Energia atomowa - zawsze niebezpieczna". "Greenpeace jest tutaj, by zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom Sydney i środowisku naturalnego" - mówił jeden z liderów akcji Stephen Campbell. Po 15 minutach przybyły wezwane przez ochronę siły policyjne, które zaczęły usuwać radykalnych demonstrantów. Po około trzech godzinach protest stłumiono aresztując przy tym 24 aktywistów. Wtargnięcie do elektrowni jądrowej skompromitowało ochronę obiektu, strzeżonego pilnie po zamachach 11 września, ponieważ kkologom udało im się wykorzystać moment otwarcia bramy obiektu i przejechać przez nią samochodem.

08:15