Niedziela była dniem wyborów samorządowych w warszawskiej gminie Centrum. Nie wzbudziło to większego poruszenia wśród mieszkańcow stolicy. Z obliczeń wynika że tegoroczny wybór radnych zainteresował warszawiaków pięć razy mniej niż w 1998 roku.

"Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie końcem problemów Gminy Centrum i że wreszcie ustabilizują się jej władze" - powiedział po wyjściu z lokalu wyborczego Paweł Piskorski. Prezydent stolicy przyszedł na głosowanie z żoną oraz dwuletnim synem. Pół godziny wcześniej kartkę do urny wrzucił wojewoda mazowiecki Antoni Pietkiewicz.

Obwodowe komisje wyborcze zaczęły pracę o szóstej rano i były otwarte do dwudziestej. Mimo że prezydent Piskorski wielokrotnie apelował do warszawiaków, by licznie stawili się w lokalach wyborczych, wybory samorządowe nie cieszyły się dużą frekwencją. W głosowaniu nie wziął udziału komisarz gminy Centrum Józef Płoskonka, bo jak przyznał nie jest jej mieszkańcem. Do urn przyszli natomiast były komisarz Andrzej Herman i wojewoda mazowiecki Antoni Pietkiewicz. Wybory w warszawskiej gminie zarządzono po tym, jak Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że decyzja o wprowadzeniu komisarza jest niezgodna z prawem. Wówczas Andrzej Herman podał się do dymisji a jego miejsce zajął wyznaczony przez premiera Józef Płoskonka. Będzie on sprawował urząd komisarza do czasu wyboru nowego zarządu gminy Centrum. Wstępne wyniki głosowania poznamy jutro a oficjalne w środę.

Z obliczeń wynika że tegoroczny wybór radnych zainteresował warszawiaków pięć razy mniej niż w 1998 roku.

23:25