Aby skończyć ze zbyt długimi kolejkami po dowód, władze Gdańska postanowiły umawiać telefonicznie petentów na konkretny dzień i godzinę. Niestety sytuacji to nie poprawiło.
Uruchomiono tylko jedną linię i jak łatwo się domyśleć w słuchawce zamiast głosu urzędniczki można usłyszeć sygnał – zajęte.
Kolejne linie zostaną założone dopiero za 2-3 tygodnie. Ale czy to pomoże, chętnych nadal jest wielu. Gdańszczan czeka więc cierpliwe wstawanie o świcie i ustawianie się w ogonku.
Posłuchaj także relacji reportera RMF Adama Kasprzyka:
23:05