Policyjni tajniacy śledzą działaczy stowarzyszenia Obywatele RP i posła opozycji Ryszarda Petru, lidera Nowoczesnej. Informuje to tym „Gazeta Wyborcza”. Twierdzi, że ma nagrania rozmów policjantów, które tego dowodzą. Do publikacji dziennika odniosła się już Komenda Stołeczna Policji.

Policyjni tajniacy śledzą działaczy stowarzyszenia Obywatele RP i posła opozycji Ryszarda Petru, lidera Nowoczesnej. Informuje to tym „Gazeta Wyborcza”. Twierdzi, że ma nagrania rozmów policjantów, które tego dowodzą. Do publikacji dziennika odniosła się już Komenda Stołeczna Policji.
Przewodniczący Nowoczesnej Ryszard Petru /Maciej Kulczyński /PAP

O inwigilowaniu tych osób policjanci mówią: "dać mu łatę", "objąć nadzorem", "dawaj za nim ogon".

Nagrania pochodzą z piątku 21 lipca, gdy Senat debatował nad ustawą o Sądzie Najwyższym. Do godziny 2:00 nad ranem ustawę przyjął, a na tyłach gmachu trwała kilkutysięczna manifestacja. Później część demonstrantów próbowała utrudniać wyjazd senatorom.

Jak pisze "Gazeta Wyborcza", nagrania otrzymała e-mailem przez anonimową sieć TOR. Nadawca nie chciał się spotkać. 

Rozmowy wskazują, że tajniacy śledzą m.in. Wojciecha Kinasiewicza i Tadeusza Jakrzewskiego z Obywateli RP oraz Ryszarda Petru. Dwaj pierwsi od miesięcy protestują podczas miesięcznic smoleńskich na Krakowskim Przedmieściu, a ostatnio w obronie niezależnych sądów.

Nazwisko Petru pada kilkakrotnie:

- Informacyjnie: pan Petru, Wiejska 13, restauracja.

- Dobra, dzięki.

W kolejnych minutach:

- To wąskie przejście, gdyby znane osobistości przechodziły, daj "halo".

- To jedynie co, to pan Petru wychodził.

- Jeszcze raz.

- Petru opuścił teren Sejmu przez to wąskie przejście.

- Dobrze, dziękuję. Ale jakby coś, to dawaj mi "halo".

(...)

Może to stanowić przestępstwo przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego - mówi mec. Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie - Niezależnie od tego, jeżeli policja działała w celu śledzenia opozycji, jest to nieuprawnione, sprzeczne z kulturą demokratyczną i celami ustawy o policji. Nie po to są szkoleni z metod śledzenia, żeby je wykorzystywać do inwigilowania opozycji.

Jak podkreśla "Gazeta Wyborcza", Komenda Główna Policji nie odpowiedziała na zadane przez redakcję pytania w tej sprawie. Cały artykuł znajdziecie w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".

KSP: Działania policji nie mają na celu inwigilacji

Działania policji nie mają na celu inwigilacji ani posłów opozycji ani organizatorów manifestacji, jakie w ostatnich dniach miały miejsce przed parlamentem - poinformowała Komenda Stołeczna Policji, odnosząc się do publikacji "Gazety Wyborczej".

Stołeczna policja podkreśla w oświadczeniu, że nie chodziło o inwigilację, ale zapewnienie bezpieczeństwa.

"Realizowane przez policjantów czynności ukierunkowane były na zapewnienie bezpieczeństwa tych osób. Podobnie jak wszystkich manifestujących, okolicznych przechodniów i mieszkańców Warszawy. Bez względu na sympatie polityczne lub przynależność partyjną" - poinformowała KSP.


(j.)