Nigdy nie odmawiałem współpracy z prokuraturą i CBA; decyzję ws. immunitetu podejmę po zapoznaniu się z wnioskiem Prokuratora Generalnego skierowanym do marszałka Sejmu – zapowiedział poseł PO Stanisław Gawłowski. Wcześniej Prokurator Generalny wystąpił do marszałka Sejmu z wnioskiem o wyrażenie zgody na pociągnięcie Gawłowskiego do odpowiedzialności karnej, a także na jego zatrzymanie i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu.

Nigdy nie odmawiałem współpracy z prokuraturą i CBA; decyzję ws. immunitetu podejmę po zapoznaniu się z wnioskiem Prokuratora Generalnego skierowanym do marszałka Sejmu – zapowiedział poseł PO Stanisław Gawłowski. Wcześniej Prokurator Generalny wystąpił do marszałka Sejmu z wnioskiem o wyrażenie zgody na pociągnięcie Gawłowskiego do odpowiedzialności karnej, a także na jego zatrzymanie i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu.
Stanisław Gawłowski /Tomasz Gzell /PAP

W swojej działalności publicznej zawsze kierowałem się interesem państwa, ściśle przestrzegałem przepisów konstytucji i obowiązującego ustawodawstwa - oświadczył w czwartek sekretarz generalny PO Stanisław Gawłowski. Polityk nie podjął jeszcze decyzji, czy zrzeknie się immunitetu.

Gawłowski w wydanym w czwartek oświadczeniu napisał, że w swojej działalności publicznej zawsze "kierował się interesem państwa, ściśle przestrzegał przepisów konstytucji i obowiązującego ustawodawstwa". Dodał, że nigdy nie odmawiał współpracy z CBA i prokuraturą.

Decyzję dotyczącą mojej ewentualnej ochrony immunitetowej podejmę po zapoznaniu się z wnioskiem Prokuratora Generalnego skierowanym do Marszałku Sejmu - zapowiedział sekretarz generalny Platformy.

Odnosząc się do przeszukania w swym stołecznym mieszkaniu, Gawłowski poinformował, że rozpoczęło się o godz. 6.05 i brali w nim udział funkcjonariusze CBA i prokurator. W wyniku przeszukania prokuratura zatrzymała mi stary, używany zegarek, wart około 2000 zł, telefon komórkowy oraz używaną zastawę stołową produkcji polskiej, wartą w momencie zakupu około 800 zł - napisał Gawłowski w oświadczeniu przesłanym PAP.

Prokuratura zatrzymała także kilkanaście pen-drive'ów zawierających dokumenty i bazy danych dotyczące Platformy Obywatelskiej i mojej działalności parlamentarnej - dodał sekretarz generalny Platformy.

Jak zaznaczył, z przekazanych mu informacji wynika, że postępowanie, w ramach którego podjęto czwartkowe czynności, "toczy się od prawie pięciu lat". Zaś prokuratura dzień po podpisaniu przez prezydenta ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym oraz decyzji Komisji Europejskiej, postanowiła przeprowadzić czynności przeszukania i poinformowała media o tym fakcie - dodał poseł PO.

Gawłowski wciąż pozostaje sekretarzem generalnym PO i szefem zachodniopomorskich struktur swej partii. Władze Platformy - jak mówił w czwartek szef klubu PO - póki co nie oczekują od niego podejmowania jakichkolwiek decyzji w tej sprawie.

Prokuratura chce postawić Gawłowskiemu zarzuty popełnienia pięciu przestępstw

Jak poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik, Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej zamierza postawić posłowi zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym.

Dlatego z jego inicjatywy Prokurator Generalny wystąpił do marszałka Sejmu o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej, a także na jego zatrzymanie i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu - dodała.

Prokurator wyjaśniła, że chodzi o okres, kiedy Gawłowski pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska, w rządach PO-PSL. Obszerny i skrupulatnie zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na to, że w związku z pełnioną funkcją przyjął jako łapówki co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o łącznej wartości prawie 26 tysięcy złotych. Zarzuty, które prokuratura zamierza ogłosić posłowi, dotyczą również nakłaniania do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych oraz ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej - dodała Bialik.

Z ustaleń śledczych wynika, że w sierpniu 2011 roku Gawłowski - ówczesny poseł i wiceminister środowiska spotkał się w swoim domu z jednym z przedsiębiorców i przyjął od niego łapówkę, co najmniej 170 tysięcy złotych. W zamian, wykorzystując swoją pozycję wiceministra, oferował przedsiębiorcy pomoc w zdobywaniu wielomilionowych kontraktów od Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie - dodała prokurator.

Wiceminister miał też - według prokuratury - nakłaniać przedsiębiorcę do wręczenia dyrektorowi Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji łapówki w kwocie co najmniej 200 tysięcy złotych. "Argumentował, że to warunek, aby firma przedsiębiorcy funkcjonowała i utrzymała się na rynku. Pieniądze zostały przekazane, a dyrektor Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji Tomasz P. jest obecnie jednym z głównych podejrzanych w tzw. aferze melioracyjnej i został tymczasowo aresztowany. W toku postępowania ustalono, że wygrywający przetargi przedsiębiorca - za radą ówczesnego wiceministra Gawłowskiego - wręczał osobom decydującym o wynikach przetargów łapówki w wysokości 2-3 proc. wartości kontraktów" - wynika z ustaleń śledczych.

Jeden z nich - jak informuje Prokuratura Krajowa - dotyczący modernizacji i odbudowy brzegów morskich oraz ochrony Mierzei Jamneńskiej, opiewał na prawie 21 milionów złotych. Kwoty łapówek - według śledczych - sięgały kilkuset tysięcy złotych.

Prokuratura potwierdziła też, że z zebranego materiału dowodowego wynika, iż poseł przyjmował także korzyści majątkowe w postaci zegarków. Jak poinformowała Bialik chodzi o dwa zegarki marki Tag Heuer o łącznej wartości prawie 26 tysięcy złotych. Otrzymał je w czerwcu 2011 roku od zastępcy dyrektora do spraw Administracji, Informatyki, Marketingu i Współpracy z Zagranicą w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej Łukasza L. W zamian deklarował utrzymanie przez Łukasza L. stanowiska zastępcy dyrektora w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nad którym to Instytutem sprawował nadzór jako sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska - dodała Bialik.

Jak podkreślają śledczy, poseł wysłał Łukaszowi L., mailem zdjęcia interesujących go zegarków. Prywatny adres mailowy Łukasza L. został mu wcześniej przekazany przez Mieczysława O., który od 1 czerwca 2006 roku do 31 maja 2015 roku pełnił funkcję Dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej i był przełożonym Łukasza L. - wynika z ustaleń śledztwa. Z kolei zegarki zostały dostarczone Gawłowskiemu do Ministerstwa Środowiska przez jednego z kierowców IMiGW, w zapakowanej torbie podpisanej "do rąk własnych".

Poseł miał też obiecać, że wesprze samego Mieczysława O. w ponownym wyborze na zajmowane przez niego stanowisko. W kwietnia 2011 roku komisja rekomendowała kandydaturę O. i utrzymał on swoje stanowisko. Popierał go też w wyborach na stanowisko wiceprezydenta Światowej Organizacji Meteorologicznej w Genewie. Mieczysław O. objął je w maju 2011 roku.

O. jest obecnie podejrzany o nakłanianie swojego podwładnego Łukasza L. do wręczenia korzyści majątkowej posłowi PO oraz w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w kierowanym przez niego Instytucie, które prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie, o korupcję, oszustwa, podrobienia dokumentów i przekroczenia uprawnień służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Przebywa w areszcie.

Gawłowski ma też usłyszeć zarzut ujawnienie tajemnicy. Chodzi o pismo skierowane przez Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do Ministra Środowiska. Niejawne informacje zawarte w tym dokumencie - według śledczych - zostały przekazane innemu podejrzanemu. Takie bezprawne działanie ówczesnego wiceministra środowiska naruszyło prawidłowe wykonywanie zadań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w zakresie rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw. Piąty zarzut dotyczy popełnienia plagiatu w pracy doktorskiej.

W czwartek na polecenie szczecińskiego wydziału PK CBA przeprowadziło przeszukania w mieszkaniu posła w Warszawie i domu w Koszalinie.

Śledztwo w sprawie tzw. afery melioracyjnej trwa od czerwca 2013 roku. Dotyczy nieprawidłowości przy realizacji co najmniej 105 inwestycji o wartości kilkuset milionów złotych, prowadzonych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.

W ramach tego śledztwa zarzuty usłyszało 56 osób. Są wśród nich dyrektor i zastępcy dyrektora Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji, pracownicy jednostek terenowych tego zakładu, kierownicy budów w podmiotach wykonujących na jego rzecz usługi, a także przedsiębiorcy.

(mpw)