Kilkanaście francuskich miasteczek o zabawnie brzmiących nazwach - np. Parszywiec, Mój Tyłek - zorganizowało pierwszy wspólny konwent, mający na celu omówienie wspólnych doświadczeń.

Pierwsze spotkanie "Miasteczek o lirycznej lub komicznej nazwie" odbyło się w małej mieścinie Mingocebos (w jednym z langwedockich dialektów brzmi: Jedzcie Cebule) na południu od Tuluzy.

Kiedy idziesz na przyjęcie i mówisz, że jesteś merem Bordeaux, nic się nie dzieje. Kiedy zaś przyznajesz, że jesteś merem Cucugnan, wszyscy wybuchają śmiechem - mówił przedstawiciel władz miasteczka, którego nazwa kojarzy się z potoczną nazwą pośladków.

Wśród miast, które wzięły udział w konwencie były między innymi Beaufou (Ładny Świr), Saligos (Parszywiec) i Cocumont (Wzgórze Rogaczy). Nie było za to przedstawicieli z Trecon (Głupi Bęcwał).

Zdaniem uczestniczących w konferencji impreza ta ma pomóc "wypromować miasteczka".

14:05