Pozostawianie śmieci w lesie czy podrzucanie odpadów sąsiadom to nic nowego w polskich gminach. Ekologiczna segregacja resztek to rzadkość. Jak trudno wprowadzić sensowny plan gospodarki śmieciami przekonała się chociażby małopolska gmina Gdów.

W Gdowie kwestia śmieci zawsze załatwiana była "na dziko”, gdyż tylko części z segregowanych odpadów można się pozbyć za darmo. Firmy biorą szkło, papier i plastik. Kwestia reszty śmieci pozostaje nie rozwiązana.

Dodatkowym problemem gminy są domki letniskowe. Ich właściciele nie chcą podpisywać umów na stały wywóz śmieci, ponieważ wyrzucają je tylko czasami. Radni postanowili więc zlikwidować ogólnodostępne kosze w nadziei, że to zmusi wypoczywających do zatroszczenia się o "śmierdzącą kwestię”.

16:55