Prezes bydgoskiego Sądu Rejonowego chce odejść ze swojego stanowiska. O dymisję poprosiła także kierowniczka do spraw administracyjnych. Dyscyplinarnie zwolniona została archiwistka. Ma to związek z aktami sądowymi, które znaleziono w skupie makulatury.

Kilkaset kilogramów dokumentów powinno być zniszczonych w obecności pracownika sądu. Trafiły jednak do punktu skupu surowców wtórnych. O tym czy prezes bydgoskiego sądu zostanie odwołana zdecyduje minister sprawiedliwości. Rozporządzenie ministra sprawiedliwości dokładnie określa, w jaki sposób należy przeprowadzać niszczenie niepotrzebnej już dokumentacji. Dokumenty można wprawdzie zawieźć do punktu skupu surowców wtórnych, pracownik sądu ma jednak obowiązek na miejscu nadzorować proces ich zniszczenia. Wewnętrzne postępowanie Sądu w Bydgoszczy ma się zakończy prawdopodobnie dzisiaj. Okaże się kto zaniedbał swoich obowiązków i jaka czeka go kara. Niewykluczone, że nie skończy się tylko na upomnieniach, bowiem sąd w przypadku naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych, do czego doszło w Bydgoszczy, może skierować sprawę do prokuratury.

foto RMF FM

09:25