Przysłowiowe "austriackie gadanie" ma nową jakość. Pewien Wiedeńczyk obronił czwartą w swoim życiu pracę doktorską i od tego czasu używa - w majestacie prawa - wszystkich czterech tytułów na raz.

"Doktor, doktor, doktor, doktor Josef B." podpisuje się 62-letni dystyngowany pan, który nawet w domu nosi muszkę i taką też kazał sobie wydrukować wizytówkę. Zapytany dlaczego - odpowiedział: "A dlaczego nie? Mam tytuły to noszę. Prawo tego nie zabrania, zresztą napracowałem się nad nimi solidnie". Do doktoratów z filozofii, filologii i historii dorzucił czwarty z socjologii. Do piątego doktoratu się nie przymierza. Sam może miałby na to ochotę, ale żona powiedziała, że jeśli weźmie się za ten piąty doktorat to ona się z nim rozwiedzie.

15:20