Baskowie, którzy przed dwoma tygodniami zginęli w wyniku eksplozji bomby w ich samochodzie, nie będą mieli tradycyjnego pogrzebu. Poinformowała o tym wczoraj rzeczniczka prasowa partii Herri Batasuna - politycznego ramienia ETA.

W uroczystościach pogrzebowych wezmą udział tylko najbliżsi. Rodziny zdecydowały się na kremację - prochy jednego z czterech zabitych zostaną rozrzucone w górach w miejscu, które najczęściej odwiedzał, innego w jego rodzinnym miasteczku. Rodzina Patxi, dowódcy komando Vizkya, najsilniejszego oddziału ETA prawdopodobnie zachowa urnę dla siebie. Jakie będą losy szczątków ostatniego z zabitych, nie wiadomo.

Pierwsza, polityczna część ceremonii, już się odbyła – hiszpańscy dziennikarze, pod groźbą utraty życia, nie zostali do niej dopuszczeni.

Posłuchaj relacji korespondentki RMF FM z Barcelony, Ewy Wysockiej:

00:20