W szpitalu jest nadal 25 Polaków, którzy zostali ranni w sobotnim wypadku autobusu na autostradzie A-2 koło Grazu w Austrii. Ich stan jest stabilny. Nikomu nie zagraża niebezpieczeństwo utraty życia - większość z pasażerów wróci do Polski w tym tygodniu.

Według austriackiej policji winę za wypadek ponosi kierowca polskiego autobusu -kobieta - która prawdopodobnie zasnęła za kierownicą. Ostatecznie wyjaśni to prowadzone śledztwo. Austriaccy lekarze zwracają uwagę na ofiarność służb ratowniczych, które przeprowadziły sprawną akcję - która pozwoliła uniknąć ofiar.

"W akcji brało udział sześć helikopterów, wiele karetek pogotowia i wozów straży pożarnej. To był scenriusz przygotowany na wypadek katastrof - wielka akcja, w czasie której wszystkie służby ratunkowe doskonale między sobą współpracowały." - powiedział Berndt Schatz - lekarz dyżurny Kliniki Uniwersyteckiej w Grazu.

Do katastrofy doszło na autostradzie A-2 między miejscowościami Bad Waltersdorf a Ilz/Furstenfeld, 160 km na południe od Wiednia. Autokarem, który jechał

z Rawicza do Rimini we Włoszech podróżowało 51 osób. Na górskiej autostradzie wpadł on w poślizg i przewrócił się.

Rannych zostało 46 osób, w tym także dzieci. Kilkadziesiąt minut po wypadku na miejsce zdarzenia przyjechał drugi autokar należący do firmy Kuczyńscy. Pierwsza grupa lżej rannych prawdopodobnie właśnie nim wróci do kraju.

Posłuchaj także relacji korespondenta RMF FM w Austrii, Tadeusza Wojciechowskiego:

A oto numery telefonów do szpitali, do których przewieziono rannych (Graz i okolice):

- 316 385 27 30

- 316 385 42 43

- 31 72 22 14

- 33 32 60 50

- 33 82 50 60

- 31 52 89 90

- 33 52 40 00

(kierunkowy do Austrii: 00-43)

rmf.fm