Francuskie Concordy pozostaną na ziemi, do czasu wyjaśnienia przyczyn rozbicia się jednej z tych maszyn ponad dwa tygodnie temu pod Paryżem.

Decyzję podjął francuski minister transportu Jean-Claude Gayssot po spotkaniu z komisją ekspertów, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy. Według ministra, ciągle zbyt mało wiadomo, dlaczego tuż po starcie Concorde zapalił się, a następnie runął na ziemię.

Wczoraj w specjalnym komunikacie prowadzący dochodzenie eksperci wstępnie potwierdzili, że bezpośrednią przyczyną katastrofy był 40 centymetrowy kawałek metalu, który leżał na pasie startowym i prawdopodobnie przebił jedną z opon Concorda. Rozpryskujące się z dużą siłą kawałki opony, mogły według nich przedziurawić bak z paliwem. Przyznali oni jednak, że ciągle nie wiadomo do końca jak doszło później do zapalenia się wyciekającego paliwa. Dlatego rząd premiera Jospina woli na razie być ostrożny i utrzymać w mocy wstrzymanie lotów francuskich Concordów, nawet jeżeli brytyjskie linie lotnicze mniej przejmują się sprawą. Należące do British Airways Concordy regularnie latają przez Atlantyk.

Posłuchaj relacji paryskiego korespondenta RMF FM Marka Gładysza:

Przypomnijmy jeszcze, że w katastrofie francuskiego Concorda zginęło 113 osób, w tym wszyscy pasażerowie, 9 członków załogi oraz 4 osoby przebywające w hotelu, na który spadł feralny samolot.

00:55