Nie ma co ukrywać, że wielkie auta, takie jak TIR-y, stanowią olbrzymie zagrożenie na drogach. W większości polskich miast wielkie ciężarówki nie mogą skorzystać z obwodnic, bo ich po prostu nie ma. Przejeżdżają więc przez centra. Zdarza się, że łamią ograniczenia prędkości, a proawdzący pojazdy są czasami za kierownicą po 20 godzin bez żadnego odpoczynku.

Policja twierdzi, że praktycznie jest bezradna. Nawet jeśli obowiązuje zakaz jazdy dla TIR-ów i ciężarówek - taki jaki obowiązywał do wczoraj - to jedyne co policjant może zrobić to upomnieć, pouczyć, a w najgorszym wypadku ukarać mandatem w wysokości 50 złotych. Nieoficjalnie każdy kierowca dużego auta przyznaje, że bardziej mu się opłaca dostać nawet dwa takie mandaty, niż czekać na parkingu i stracić cały towar. Ile dokładnie samochodów ciężarowych mimo zakazu jechało śląskimi drogami, na razie nie wiadomo. Wiadomo jednak, że były na drogach. Zatrzymywała je nawet policja, ale najczęściej pouczała, a nie karała mandatem. Samochody z łatwo psującą się żywnością, czy materiałami budowlanymi, bez których na określonych budowach nie można się obejść, mogły jechać dalej. Kierowcy najczęściej mówią, że o zakazie dowiedzieli się dopiero w trasie, jednak nie mieli się gdzie zatrzymać. Tym razem policjanci przyjmowali takie wytłumaczenie. Jednocześnie ich zdaniem, doświadczony kierowca, po kilku dniach upałów powinien liczyć się z tym, że wprowadzony zostanie zakaz poruszania się z powodu wysokiej temperatury. Czasami jednak warto pomyśleć, że ktoś zaoszczędzi kilka godzin, ale ktoś inny może stracić całe życie.

foto RMF

13:15