Chińskie władze nakazały tymczasowo zamknąć fabrykę paneli słonecznych na wschodzie kraju. Powodem były demonstracje, które zgromadziły setki ludzi oskarżających właściciela zakładu o zanieczyszczanie środowiska, mające powodować raka. W miniony weekend doszło do starć między siłami bezpieczeństwa i około 500 mieszkańcami wioski Hongxiao, którzy domagali się wyjaśnień w sprawie dużej liczby śniętych ryb w pobliskiej rzece.

Manifestanci twierdzili, że zanieczyszczenia przemysłowe spowodowały co najmniej 31 przypadków zachorowania na raka wśród mieszkańców okolicy, w tym sześć przypadków białaczki. W czwartek wieczorem wdarli się oni do fabryki należącej do firmy Jinko Solar, gdzie splądrowali biura i przewrócili kilka samochodów zanim zostali rozpędzeni przez policję.

Do starć doszło również w piątek i sobotę. Jak podała policja, do wczoraj zatrzymano 20 osób, którym postawiono zarzuty zakłócania porządku publicznego, wandalizmu i kradzieży.

Jinko Solar, firma notowana na nowojorskiej giełdzie, zatrudnia ponad 10 tys. ludzi w swoich fabrykach w prowincjach Jiangxi i Zhejiang.