Kraksa czy wypadek to ryzyko wakacyjnych podróży samochodem. W Faktach RMF przygotowaliśmy porady dla tych, których spotka taka niemiła przygoda. Co zrobić, by nie popsuła nam wyjazdu na urlop?

Jeżeli doszło do kraksy, czyli zderzenia bez ofiar, nie trzeba wzywać policji. Patrol należy zawiadomić tylko wtedy, gdy sprawca zderzenia nie chce wziąć na siebie winy, jest pijany albo nie ma ubezpieczenia.

W pozostałych przypadkach lepiej się dogadać, bo wzywając policję narażamy się na mandat. Zwłaszcza, jeżeli samochody nie zostaną usunięte z trasy i blokują ruch. A 300 złotych mandatu i punkt karny to ostatnia rzecz, jakiej potrzebujemy w czasie wakacji. W ubiegłym roku policja odnotowała ponad 400 tysięcy stłuczek.

Gdy uszkodzone auta uda się już usunąć z drogi i ustawić na poboczu, trzeba uregulować kilka kwestii. Przede wszystkim koniecznie trzeba ustalić dane sprawcy, numer rejestracyjny auta, numer polisy i nazwę firmy ubezpieczającej. Eksperci od likwidacji szkód odradzają także wzywanie drogiej pomocy drogowej. Większość ubezpieczycieli ma bowiem swoje całodobowe serwisy i w ramach ubezpieczenia oferują możliwość odholowania pojazdu do najbliższego warsztatu.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda, gdy wypadek nie skończy się na zniszczonym samochodzie. Rocznie na polskich drogach ginie od 9 do 11 tysięcy osób, a ponad 60 tysięcy zostaje rannych. Pierwszą rzeczą, jaką powinniśmy zrobić, jest ocenienie stanu zdrowia poszkodowanych, ewentualnie udzielenie pierwszej pomocy i wezwanie lekarza.

Gdy już przytrafi nam się taki groźny wypadek, zniszczone samochody trzeba pozostawić w tym samym miejscu. - Wypadek drogowy jest to przestępstwo, więc każde przemieszczenie takiego auta to zacieranie śladów, dowodów. Tutaj jest to kategorycznie zabronione, auta powinny pozostać w takim samym stanie, jak były po zderzeniu - tłumaczy Adrian Kleiner z dolnośląskiej drogówki.