Wiele europejskich krajów cierpi ostatnio z powodu kaprysów pogody. Co najmniej dwie osoby zginęły na naszym kontynencie tej nocy z powodu gwałtownych burz. U nas, w okolicach Częstochowy, strażacy i energetycy usuwają skutki groźnej wichury.

W Czechach nawałnice spustoszyły rejon Hradec Kralove. Wiatr powalił tam wiele drzew. Jedno spadło na namiot, w którym spała 9-letnia dziewczynka. Dziecko zginęło na miejscu. Trzy lata starszy chłopiec został trafiony piorunem we Francji. Do wypadku doszło na boisku piłkarskim. Młody sportowiec również nie przeżył. To już druga ofiara burzy we Francji w ciągu dwóch dni. W niedzielę w Paryżu przed Louvrem piorun uderzył w 24-letniego turystę.

A co działo się na naszym podwórku? W pobliżu Częstochowy wiatr pozrywał linie średniego napięcia i połamał kilkadziesiąt drzew. W efekcie wiele okolicznych miejscowości jest pozbawionych prądu. Nawałnica nie ominęła też centrum Częstochowy. Wiatr porozrzucał parasole w kawiarnianych ogródkach, połamał stoliki i ławki. Straty są znaczne, ale na szczęście nikt nie ucierpiał. Poranna wichura spowodowała także duże straty na Opolszczyźnie. Strażacy usuwają połamane drzewa oraz pompują wodę z kilkunastu zalanych piwnic. Na szczęście większych strat nie ma. Ostrzeżenia przed nadchodzącą nawałnicą poskutkowały i mieszkańcy regionu byli przygotowani na silny wiatr i deszcz.

Z kolei na 20 milionów złotych wstępnie oszacowano straty po przejściu nawałnicy przez gminę Klembów pod Warszawą. Wójt gminy podkreśla jednak, że suma ta może wzrosnąć nawet dwukrotnie, ponieważ w terenie cały czas pracują ekipy. Wichury uszkodziły tam ponad 300 budynków. Natomiast trzy dni temu wichura przeszła nad gminą Stary Kraszew.

13:30