Ze szpitala w Wejcherowie do Krakowa, tuż po porodzie trafiły bliźniaczki syjamskie. Nie wiadomo, jaki jest ich stan.

Trzecia w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy para bliźniąt syjamskich trafiła do Kliniki Pediatrycznej w Krakowie. Tym razem są to dwie dziewczynki, przywiezione tam wczoraj wieczorem, tuż po porodzie w szpitalu w Wejherowie. Lekarze bardzo ostrożnie wypowiadają się na temat zdrowia bliźniaczek. Z pewnością będą musiały pozostać na oddziale intensywnej terapii jeszcze przez co najmniej kilka tygodni. Dopiero za dwa tygodnie będzie mogła zobaczyć dziewczynki ich matka.

Jak dowiedziała się sieć RMF, urodzone wczoraj bliźniaczki mają między innymi wspólną wątrobę, worek osierdziowy i dużą część klatki piersiowej. Lekarze określają stopień zrośnięcia dziewczynek jako bardzo duży. I mimo, że stan noworodków jest poważny, to nic - jak mówią - nie zagraża życiu dzieci. O ewentualnej operacji rozdzielenia będzie można mówić dopiero po przeprowadzeniu specjalistycznych badań. Już teraz wiadomo, że byłby to zabieg szalenie trudny. Bliźniaczki wciąż przebywają na oddziale intensywnej terapii szpitala dziecięcego w krakowskim Prokocimiu.

A jaki jest los pozostałych dwóch par bliźniąt syjamskich przebywających w krakowskiej klinice? Dwaj chłopcy, Kamil i Patryk, którzy są tam już od siedmiu miesięcy, najprawdopodobniej we wrześniu będą rozdzielani. Stan zdrowia czteromiesięcznych bliźniaczek z Poznania jest poważniejszy - ciągle leżą na oddziale intensywnej terapii, w ich przypadku na razie nie mówi się o operacji.

Wiadomości RMF FM 6:45