Dokładnie półtora miesiąca po zakończeniu swojej 44-dniowej głodówki w szklanej skrzyni, David Blaine powrócił pod londyński Tower Bridge. Chciał zobaczyć miejsce swego odosobnienia - tym razem z dołu - i powspominać. Ale także po to, by znów znaleźć się przed kamerami.

Dziwnie to wygląda z tej perspektywy, bo przyzwyczaiłem się już do widoku z góry- mówił dziennikarzom Blaine, patrząc na miejsce, gdzie niegdyś wisiała klatka.

Amerykański iluzjonista ujawnił też, że ma pretensje do mediów o sposób, w jaki relacjonowały jego występ. Prasa skoncentrowała się na negatywnych aspektach mojego pobytu w klatce. To była jedyna rzecz, jaka ich interesowała. Nie dotarła do nich idea, jaka za tym stała – żalił się Blaine.

Czytelnicy gazet czy widzowie telewizji widzieli tylko zdjęcia obrzuconej jajami klatki. Jak obliczył, w jego tymczasowe mieszkanie trafiło14 jaj.

Mimo to – jak przyznał – chętnie wróciłby do swe szklanej skrzyni: Chyba zrobiłbym to ponownie, chociaż, kiedy leżałem w szpitalu mówiłem sobie - nigdy więcej. Ale teraz - dokładnie półtora miesiąca później czuję, że zrobiłbym to ponownie.

Zanim to jednak nastąpi, Blaine ma inne plany. Przed nim kolejny wyczyn: w lutym będzie nurkował helikopterem w rzece.

21:00