Rekrutacja rozpoczęta, listy szczęśliwców w maju. Szczęśliwców, bo na wstępie wiadomo, że miejsc w publicznych przedszkolach w Lublinie jest lekko licząc o 2 tysiące za mało.

Miasto nie buduje nowych przedszkoli, bo to kosztuje. Za to jak grzyby po deszczu powstają prywatne. Mimo że miasto dopłaca im do każdego malucha 75 procent kwoty przewidzianej na dziecko w placówce publicznej, to odpłatność jest z reguły dwa razy wyższa. Zaczęło się więc polowanie na miejsca w publicznych, tańszych przedszkolach…