Przed białostockim Sądem Rejonowym ponownie zaczął się proces lekarki i technika ośrodka onkologicznego, oskarżonych o nieumyślne narażenie na utratę życia i zdrowia pacjentek. Ponad trzy lata temu doszło do poparzenia pięciu kobiet z powodu awarii aparatu do radioterapii.

Sąd pierwszej instancji uniewinnił lekarkę, a technika skazał na grzywnę. Sąd Apelacyjny uznał jednak, że zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i samym procesie było wiele nieścisłości i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Poszkodowane kobiety wygrały już wcześniej procesy w postępowaniu cywilnym. Sąd przyznał im duże odszkodowania. Teraz jednak, jak mówią poszkodowane, chodzi o zwykłą sprawiedliwość, aby winni tej tragedii zostali ukarani.

Na dzisiejszej rozprawie sąd ponownie wysłuchał wyjaśnień oskarżonej lekarki i technika. Oskarżeni, tak jak i we wcześniejszych procesach, mówili, że są niewinni, a do poparzenia kobiet doszło jedynie z winy awarii aparatu.