Nie ma pieniędzy na remont oddziałów Centrum Onkologii w Białymstoku. Władze województwa miały przeznaczyć na ten cel 5 milionów złotych, ale samorządowa kasa jest pusta. Warunki w placówce są fatalne.

Sufit na oddziale to odstające płyty pilśniowe, z których odchodzi miejscami farba. Wszystko jest zawilgocone, bo bezpośrednio pod płytami położone są rury, które często pękają. To wszystko jest już stare, nie wytrzymuje próby czasu - mówi ordynator oddziału.

Pacjentki, leżące na oddziałach, same próbowały przeprowadzić remont pomieszczeń. Jednak nie na wiele się to zdało, bo oddział wymaga gruntownego remontu, przeprowadzonego przez fachowców.

Pracownicy centrum uważają, że oprócz sukcesów, jakie odnoszą przy leczeniu ciężko chorych pacjentów, udaje im się także uniknąć zakażeń wewnątrzszpitalnych spowodowanych katastrofalną jakością pomieszczeń.

Sanepid warunkowo dopuścił funkcjonowanie oddziałów białostockiego Centrum Onkologii tylko do końca roku. Nie wiadomo, co się stanie jeśli pieniądze na remont się nie znajdą.