Nawet 5 lat za kratkami może spędzić dwóch Białoruskich dziennikarzy oskarżonych o zniesławienie prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Dziś w Grodnie już po raz drugi ma się rozpocząć proces w tej sprawie. Pierwszą rozprawę, blisko miesiąc temu, odwołano ze względu na rzekomą chorobę sędziego.

Niezależni dziennikarze nie mieli jednak wątpliwości, że władze chciały po prostu przeczekać duże zainteresowanie międzynarodowej opinii publicznej tą sprawą.

Artykuł w Pahonii, niezależnej gazecie z Grodna, w którym dziennikarze rzekomo zniesławili prezydenta Aleksandra Łukaszenkę, w ogóle się nie ukazał. Cały nakład milicja skonfiskowała jeszcze w drukarni. Miesiąc później gazetę zamknięto.

Mikoła Markiewicz i Paweł Możejka w kontrowersyjnym artykule zarzucali Łukaszence m.in. rozprawianie się z niewygodnymi opozycjonistami za pomocą szwadronów śmierci. O tym wprawdzie mówi się na Białorusi w kręgach opozycji, ale nikt wcześniej nie odważył się o tym napisać.

Teraz oskarżonym dziennikarzom grozi nawet do 5 lat więzienia. Jaki będzie wyrok w tej sprawie, trudno powiedzieć. Niezależni obserwatorzy twierdzą, że łamanie praw człowieka na Białorusi jest na porządku dziennym; tam niemal wszystko jest możliwe.

Na zdjęciu: Redakcja "Pahonii"

foto Archiwum RMF

09:45