"Miej gdzieś koniec świata" - stowarzyszenie pod taką nazwą powołała

grupa mieszkańców Paryża, która nie zgadza się z opinią francuskiego

projektanta mody Paco Rabanne wieszczącego na jutro koniec świata.

Rabanne twierdzi, że jutro na Paryż spadnie rosyjska stacja komsiczna

Mir i powołuje się na przepowiednie Nostradamusa. Przeciwnicy tej

teorii postanowili zabawić się kosztem wizjonera i urządzają przyjęcie

dokładnie przed butikiem projektanta. "Aperitiff dla tych, którzy

przetrwali" - bo tak nazwano spotkanie - ma się rozpocząć dokładnie

minutę po zakończeniu zaćmienia słońca nad Francją.

To nie jedyna inicjatywa nie pozbawionych poczucia humoru Francuzów. Na

południu Francji powołano już "Tymczasowy Rząd Francji", gdy "Nie Będzie

Mieć Stolicy". W jego skład wchodzi minister do spraw Odbudowy Paryża na

Kołach. Autorzy pomysłu uważają, że zrekonstruowanie stolicy na kołach

pozwoli przesuwać ją w dowolne miejsce, gdyby znowu miało jej coś grozić.