Na stronach Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie pojawił się numer telefonu do prywatnego mieszkania, który rzekomo był numerem faksu do samego marszałka.

Niedopatrzenie urzędników, którzy pomylili numery, kosztowało pechowego abonenta sporo nerwów. Co najmniej od 3 lat mieszały mi się dokumenty. Musiałem oddzielać moje od tych urzędowych i niszczyć je w niszczarce - mówi reporterowi RMF.

Sprawą zajął się Daniel Wołodźko, posłuchaj jego relacji: