Słowaccy związkowcy blokowali przez cztery godziny drogi dojazdowe do pięciu przejść granicznych, w tym dwóch z Polską. Nieprzejezdne były terminale w miejscowościach Barwinek-Chyżne.

Jako motyw protestu podawano pogarszające się warunki życia. Związkowcy nie przeszkadzali w pracy służbom celnym i granicznym, ale te na czas blokady przerwały pracę. Policja nie interweniowała, choć specjalne oddziały były przygotowane do akcji. Protest zorganizowała największa - ponad stu tysięczna - organizacja Związek Zawodowy Przemysłu Maszynowego. Robotnicy z upadających fabryk zbrojeniowych domagają się również ukrócenia korupcji i bardziej skutecznego prawa. Mają żal do rząd o nie zrealizowanie przedwyborczych obietnic. "Ta władza obiecywała zmienić sytuację w Republice Słowackiej, ale właśnie o to mamy do niej żal, że nic w tej dziedzinie nie robi" – mówił jeden z protestujących. Jej liderzy zapowiedzieli, że będą kontynuować protest w różnych formach; w najbliższym czasie zamierzają na przykład zablokować drogi dojazdowe do największych zakładów przemysłowych w Słowacji, w tym do montowni Volkswagena pod Bratysławą. Związkowcy żądają od pracodawców i rządu, poprawy warunków życia; podwyżek płac co najmniej do wysokości inflacji, nowych miejsc pracy, zamrożenia cen, których wysokość określa rząd.Już teraz wiadomo, że rząd nie będzie w stanie spełnić żądań protestujących. W najbliższym czasie możemy się więc spodziewać następnych blokad, jeszcze bardziej dotkliwych.

Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM Macieja Pałahickiego:

23:45