Liderzy światowych mocarstw powinni szczególnie uważać na to, co mówią. Prezydent George W. Bush w czasie wizyty w Japonii pomylił dwa pojęcia z dziedziny ekonomii - dewaluację i deflację. Słowna wpadka przywódcy USA wywołała przejściową panikę na giełdzie w Tokio.

Na konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Japonii Junichiro Koizumim George W. Bush poinformował, że omawiano m.in. kwestie dewaluacji, czyli obniżenia kursu waluty. Mimo iż rzecznik prezydenta natychmiast sprostował, że Bush miał na myśli deflację - działania mające przeciwdziałać inflacji - słowa gościa z USA zostały natychmiast przyjęte jako zapowiedź dewaluacji japońskiego jena. Na tokijskiej giełdzie wzrósł kurs dolara. Dopiero oficjalne dementi, a także interwencja rządu japońskiego doprowadziły do uspokojenia nastrojów na rynku finansowym i stabilizacji kursu dolara na poziomie nie odbiegającym znacząco kursu sprzed trzech dni.

Problem dewaluacji jena jest w Japonii sprawą szczególnie drażliwą. Waszyngton w ostatnim czasie zarzucał Tokio, iż rozmyślnie doprowadza do spadku wartości jena wobec dolara, by tym samym zwiększyć konkurencyjność swego eksportu. Wypowiedź Busha została odebrana jako zgoda Waszyngtonu na takie zmiany kursu jena wobec dolara. Na giełdzie inwestorzy zaczęli masowo pozbywać się jenów.

foto Archiwumj RMF

12:15