Komisja Europejska ostrzegła dzisiaj, że wskutek przedłużających się negocjacji budżetowych między rządami państw UE a europarlamentem w unijnej kasie może niebawem zabraknąć pieniędzy.

Potrzebujemy szybkiego porozumienia (...), aby uniknąć sytuacji, w której Komisja Europejska będzie musiała opóźnić niektóre wypłaty, aby mieć środki na uregulowanie najważniejszych należności - powiedział rzecznik KE Olivier Bailly. Zastrzegł, że Unii nie grozi paraliż, do jakiego doszło niedawno w Stanach Zjednoczonych wskutek braku porozumienia w sprawie ustawy budżetowej. To nie jest paraliż finansowy UE. Nie można tego porównać w żaden sposób z sytuacją w USA. W nadchodzących tygodniach Unia będzie nadal funkcjonować właściwie - podkreślił rzecznik.

Już w marcu tego roku Komisja informowała, że będzie potrzebować dodatkowych 11,2 mld euro w budżecie na 2013 rok. Przed wakacjami kraje UE zgodziły się wyłożyć 7,3 mld euro, a w minionym tygodniu ambasadorowie krajów członkowskich uzgodnili wstępnie drugą nowelizację rocznego budżetu o brakujące 3,9 mld euro. Decyzja ambasadorów wymaga jednak jeszcze zatwierdzenia przez ministrów państw UE, dlatego PE dopiero na listopad odłożył głosowanie zarówno nad wieloletnim budżetem 2014-2020, jak i nowelizacją rocznego budżetu na 2013 r.

Sytuację unijnej kasy dodatkowo skomplikowało to, że wpływy z ceł były o 20 procent mniejsze, niż wcześniej przewidywano. Dlatego Komisja Europejska zwróciła się do państw Unii o wyrównanie tej luki w przychodach, oszacowanej na 2,7 mld euro, co rządy wstępnie zatwierdziły. Potrzebna jest jeszcze zgoda eurodeputowanych.

Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso zadzwonił w tej sprawie do przewodniczącego PE Martina Schulza i ostrzegł go, że w połowie listopada KE może zabraknąć środków na uregulowanie zobowiązań. Po interwencji Barroso eurodeputowani postanowili przegłosować zwiększenie budżetu na 2013 rok o 2,7 mld euro jeszcze na obecnym posiedzeniu PE w Strasburgu, jutro albo czwartek.