Komisja Europejska przedstawiła projekt, który może być początkiem końca dzisiejszego podatku od wartości dodanej. Chodzi o wprowadzenie powszechnego odwrotnego obciążenia, w którym podatek płaci nabywca, a nie sprzedający - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Nowy pomysł dotyczyłby tylko obrotu między firmami; konsumenci nie rozliczaliby się z VAT - precyzuje "DGP".

Gra toczy się o miliardy, które dzięki VAT zasilają unijny budżet (także polski). Po zmianie niekoniecznie do niego trafią, bo nie wiadomo, czy nabywcy faktycznie będą go wpłacać.

Głównym argumentem przemawiającym za wprowadzeniem zmian jest to, że dzisiejszy system zachęca do licznych wyłudzeń. Stąd silna presja na zmiany.

Projekt wprowadza wyśrubowane warunki. Polska spełnia warunek dotyczący wysokości luki w VAT (jest ona dużo wyższa od unijnej średniej), ale nie ma odpowiedniego poziomu przestępstw karuzelowych.

Zgoda Brukseli na odwrotne obciążenie w naszym kraju jest więc mało prawdopodobna - uważa „DGP. Dziennik zastrzega jednak, że do takiej decyzji moglibyśmy być zmuszeni, gdyby nasi sąsiedzi zdecydowali się na powszechne odwrotne obciążenie i dostali na to zgodę UE. Wtedy bowiem mogłoby się okazać, że przestępcy przenoszą się do Polski - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".



(mpw)