To najgorszy dzień w roku – mówią amerykańscy hodowcy bydła. Wystarczył jeden potwierdzony przypadek choroby szalonych krów, by ceny wołowiny z USA spadały w zawrotnym tempie. Już ponad 10 krajów wprowadziło zakaz importu amerykańskiego mięsa.

Na giełdzie w Chicago zawieszono handel żywym bydłem. Straty zanotowały nawet prawdziwe giganty z branży fast food - koncerny McDonalds i Wendys. Ale na tym jednak nie koniec złych wiadomości.

Już ponad 10 krajów wprowadziło zakaz importu amerykańskiej wołowiny oraz żywych zwierząt. Nie ma wśród nich jednak Polski. Najbardziej dotkliwe są restrykcje w handlu z Japonią. Na kraj ten przypada jedna trzecia całego amerykańskiego eksportu wołowiny. Zakaz wprowadziły ponadto Korea Południowa, Malezja, Tajwan, Singapur, Hongkong, Tajlandia czy RPA.

Import zawiesiła także Rosja (USA będą mogły w przyszłym roku wyeksportować do naszych wschodnich sąsiadów jedynie 17,2 tys. mrożonej wołowiny).

Na półkuli zachodniej import mięsa z USA zawiesił Meksyk - drugi na świecie nabywca amerykańskiego mięsa. Swoje granice dla produktów i półproduktów z amerykańskich krów oraz innych przeżuwaczy zamknęła Brazylia. O zawieszeniu importu wołowiny i żywych sztuk z USA powiadomiło Chile.

Unia Europejska "bacznie obserwuje" sytuację dotyczącą pierwszego podejrzanego przypadku choroby szalonych krów w USA - powiedziała rzeczniczka prasowa Komisji Europejskiej.

21:20