Komisja Europejska gwałtownie ograniczyła dotacje dla grup producentów owoców i jarzyn. Jak ustaliła nieoficjalnie korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon, Polacy brali najwięcej z unijnej kasy. Według Brukseli - zbyt dużo. Jak się okazuje, stało się tak na wniosek... polskiego komisarza budżetowego Janusza Lewandowskiego. Ujawnił to inny komisarz, Dacian Ciolos, odpowiedzialny za rolnictwo.

Komisja Europejska nie spodziewała się, że polscy producenci w takim stopniu będą wykorzystywać tę pomoc. Program okazał się zbyt wielkim sukcesem - przyznaje w rozmowie z dziennikarką RMF FM rzecznik Komisji Roger Waite. Bruksela zakładała, że rocznie na ten cel będzie szło 30-40 ml euro, natomiast Polacy wyciągali nawet 200 milionów. W 2011 ok. 90 proc. całej pomocy szło do naszego kraju. Polacy inwestowali w akcje, kupowali samochody, inwestowali w grunty czy kupowali okazyjnie maszyny, które już były subwencjonowane z unijnej kasy.

O przyznawaniu tej pomocy zdecydowano w 2007 roku. Miała ona wspierać wciąż słabe grupy producentów w krajach, które weszły do UE w 2004 roku. Pomoc mogły otrzymywać grupy producenckie, które jeszcze nie zostały uznane oficjalnie, ale przedłożyły władzom lokalnym 5-letni plan. Prawie każdy, kto go zgłosił - otrzymywał pieniądze. Po 5 latach ma powstać grupa producencka.

Bruksela postanowiła jednak położyć kres - jej zdaniem - rozbuchanym wydatkom. Jak powiedział rzecznik Komisji Roger Waite, z pewnością będą jednak kontrole. Państwa członkowskie nie były w stanie podjąć decyzji o ograniczeniu wydatków, wobec tego decyzja należała do Komisji Europejskiej. Bruksela podjęła drastyczne działania. Zdecydowała o ograniczeniu pomocy do 10 mln rocznie dla całej Unii. Oczywiście wszyscy teraz obwiniają Polaków za te cięcia.

Za wnioskiem stoi polski komisarz

Co ciekawe, ograniczenia wprowadzono na wniosek polskiego komisarza ds. budżetu Janusza Lewandowskiego. Ujawnił to jego kolega, komisarz Dacian Ciolos, odpowiedzialny za rolnictwo, który tłumaczył się w Parlamencie Europejskim z wprowadzonego ograniczenia pomocy. Na wniosek komisarza ds. budżetu musieliśmy wprowadzić ten limit - powiedział.

Wyjaśnił, że doszło do prawdziwej eksplozji wniosków o pomoc. Jak się wyraził, dokumenty napływały "bez ograniczeń". Z danych, które przesłała nam Komisja, wynika, że do Polski od 2009 roku trafiło średnio ponad 77 proc. funduszy. Polacy wykorzystali więc tę pomoc do maksimum. Rzecznik Komisji powiedział naszej dziennikarce, że nie ma informacji o oszustwach.

Dlaczego Lewandowski obciął rodakom pieniądze? Prawdopodobnie na gwałt szukał oszczędności. Katarzyna Szymańska-Borginon poprosiła go o komentarz. Wciąż czekamy na odpowiedź.

Nowe zasady

Komisja wprowadziła nowe zasady wydatkowania pieniędzy, które opublikowała w swoim rozporządzeniu z 4 kwietnia:

NIEKWALIFIKUJĄCE SIĘ INWESTYCJE:

1. Inwestycje w środki transportu wykorzystywane przez grupę producentów do celów obrotu lub dystrybucji, z wyjątkiem:

a) inwestycji w środki transportu wewnętrznego; w momencie zakupu grupa producentów odpowiednio uzasadnia wobec odnośnego państwa członkowskiego, że inwestycje są wykorzystywane wyłącznie do transportu wewnętrznego;

b) dodatkowych urządzeń na samochodach ciężarowych, przeznaczonych do transportu chłodniczego lub w kontrolowanej atmosferze.

2. Zakup gruntu, którego cena przekracza 10 proc. wszystkich wydatków kwalifikowalnych związanych z danym działaniem i który nie jest zabudowany, chyba że zakup jest konieczny do dokonania inwestycji zawartej w planie uznawania;

3. Urządzenia używane zakupione ze środków pomocy unijnej lub krajowej w okresie poprzednich siedmiu lat.

4. Dzierżawa, chyba że właściwy organ państwa członkowskiego akceptuje dzierżawę jako uzasadnioną ekonomicznie alternatywę zakupu.

5. Zakup nieruchomości, które w okresie ubiegłych 10 lat zostały zakupione za pomocą środków z pomocy unijnej lub krajowej.

6. Inwestycje w udziały i akcje.

7. Inwestycje lub działania podobne.