Umowa o pracę ma mieć formę pisemną, a jeśli nie została tak zawarta, pracownik przed podjęciem pracy musi otrzymać na piśmie potwierdzenie jej warunków - takie są założenia projektu zmian w Kodeksie pracy, który przyjął rząd. Obecnie umowę o pracę należy potwierdzić pracownikowi w dniu podjęcia pracy - czyli do końca tego dnia. Podczas kontroli inspekcji pracy osoby, które takiej umowy nie mają, wskazywane są jako pracujące pierwszy dzień. Zdaniem PIP, najczęściej jest to informacja nieprawdziwa, a przepis służy pracodawcom do nielegalnego zatrudniania.

Umowa o pracę ma mieć formę pisemną, a jeśli nie została tak zawarta, pracownik przed podjęciem pracy musi otrzymać na piśmie potwierdzenie jej warunków - takie są założenia projektu zmian w Kodeksie pracy, który przyjął rząd. Obecnie umowę o pracę należy potwierdzić pracownikowi w dniu podjęcia pracy - czyli do końca tego dnia. Podczas kontroli inspekcji pracy osoby, które takiej umowy nie mają, wskazywane są jako pracujące pierwszy dzień. Zdaniem PIP, najczęściej jest to informacja nieprawdziwa, a przepis służy pracodawcom do nielegalnego zatrudniania.
Uścisk ręki nie wystarczy - umowa o pracę ma mieć formę pisemną, a jeśli nie została tak zawarta, pracownik przed podjęciem pracy musi otrzymać na piśmie potwierdzenie jej warunków /Igor Kralj/PIXSELL /PAP

Po zmianie przepisów każdy pracujący będzie musiał mieć umowę na piśmie albo na piśmie potwierdzone jej warunki, co będzie jednoznaczne dla służb kontrolujących zatrudnienie. Nowe przepisy ułatwią więc inspektorom pracy stwierdzanie przypadków nielegalnego zatrudniania pracowników.

Projekt, przygotowany przez resort rodziny, pracy i polityki społecznej, przewiduje również sankcję dla pracodawcy za brak pisemnego potwierdzenia pracownikowi jego umowy o pracę - za naruszenie przepisów wymierzana byłaby grzywna.

Przed posiedzeniem rządu minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska podkreślała, że przygotowane w jej resorcie rozwiązanie ma zlikwidować tzw. syndrom pierwszej dniówki i poprawić sytuację pracowników. Jak zaznaczyła, przypadki tego rodzaju nadużyć były częste. Zwróciła również uwagę, że jeśli w sytuacji, gdy pracownik nie ma umowy pisemnej, dojdzie do wypadku - a, jak podkreśliła, wypadki często zdarzają się w pierwszych dniach pracy - to taka osoba jest niezabezpieczona.

To już dawno należało uporządkować - stwierdziła.

Jak dodała, przez lata było dużo wyrozumiałości wobec tego, co działo się na rynku pracy: nadużywania umów-zlecenia, galopującego samozatrudnienia, które było często ucieczką od umów stałych. Najwyższa pora, żeby powiedzieć, że radykalnie trzeba to zmienić - nie małymi krokami, ale radykalnie - podkreśliła.

Uporządkowanie rynku pracy i likwidację panujących na nim patologii Rafalska zapowiadała także podczas konferencji podsumowującej 100 dni rządu.

Nowe zapisy trafią teraz do Sejmu. Miałyby wejść w życie sześć tygodni po ogłoszeniu ustawy, w której będą zawarte.

(edbie)