Przy okazji rozszerzenia Unii Europejskiej, Wspólnota toczy wewnętrzną batalię o dopłaty dla rolnictwa. Wynik tej bitwy będzie znaczący dla polskich rolników, choć nie będziemy mieli na niego żadnego wpływu, przynajmniej na razie.

Polska chciałaby, by unijny spór dotyczył tego, jak wysokie mają być dopłaty dla rolników z nowoprzyjętych państw. Niestety na razie Unia spiera się o to, czy dopłaty w ogóle mają istnieć. Większość popiera utrzymanie subwencji. Jednak za ich likwidacją stoi siła pieniądza. Chcą tego najbogatsze kraje Piętnastki. Jak wygląda ten spór możemy też przekonać się na własne oczy. Wczoraj gościł w Warszawie przedstawiciel Francji, która chce utrzymać subwencje. Dziś odwiedziła Polskę przedstawicielka strony przeciwnej, holenderska wicepremier Annemarie Jorritsma - Lebbink. Zamiast dopłat holenderska wicepremier w sumie nic nie proponuje rolnikom. Tłumaczyła, że rolnictwo musi stać się taką samą gałęzią gospodarki, jak wszystkie inne, ale najpierw trzeba je uzdrowić. Przez uzdrowienie rozumie przekazanie części dotacji na pomoc strukturalną. Jak najwięcej chce też uzyskać Holandia z naszej strony. Annemarie Jorritsma-Lebbink potrzymała holenderskie stanowisko w sprawie wykupu ziemi rolniczej przez cudzoziemców. Holandia chce, by okres dzierżawy był liczony od momentu zawarcia umowy, a nie tak jak proponuje Polska od chwili wejścia naszego kraju do wspólnoty. Posłuchajcie tez relacji warszawskiej reporterki RMF, Beaty Grabarczyk.

16:45