Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w Tatrach dysponuje co prawda śmigłowcem, ale często zdarza się, że ratownicy TOPR szybciej docierają do poszkodowanych pieszo, niż na pokładzie maszyny.

Helikopter może zabrać na pokład tylko dwóch ratowników górskich. Obowiązkowo lata za to ratownik medyczny LPR, którego głównym zajęciem ostatnio jest robienie zdjęć.

Wyprawa składająca się z 8 toprowców dociera więc do poszkodowanego mniej więcej w takim samym czasie jakby szła na piechotę. To jednak nie wszystko. Proszę sobie wyobrazić, że kiedy dochodzi do wypadku śmiertelnego, a my korzystamy z pomocy śmigłowca, to TOPR jako organizacja jest obciążona rachunkiem - mówi naczelnik TOPR Jan Krzysztof.

Ratownicy nie mogę też prowadzić desantu na linach z pokładu śmigłowca, nie mówiąc już o podejmowaniu rannych taterników wprost ze skalnej ściany, co robili przez ostatnich kilkadziesiąt lat z użyciem tych samych śmigłowców.