Szkockie konsorcjum węglowe chce stworzyć w Wałbrzychu kopalnię. Powstałaby ona na terenach kopalni zlikwidowanych na początku lat 90. Według ówczesnych rządów były one nierentowne.

To, co dzieje się z węglem na świecie pokazuje, że zamknięcie wałbrzyskich kopalń węgla było wielkim błędem - mówi Jerzy Cis, były górnik kopalni "Wałbrzych".

Wzrost opłacalności wydobycia węgla kamiennego może sprawić, że w okolicach Wałbrzycha powstanie nowa kopalnia. Inwestycją zainteresowani są Szkoci, którzy pobrali już próbki węgla i cały czas są w kontakcie z samorządowcami.

Wałbrzyskich kopalń węgla kamiennego nie trzeba było likwidować. Wystarczyło je dobrze zrestrukturyzować i dziś na pewno przynosiłyby zysk - uważa Jerzy Kosmaty, wieloletni dyrektor kopalni "Wałbrzych".

Według szacunków, w okolicach Wałbrzycha może być co najmniej 200 milionów ton węgla. To zasób większy niż na przykład złoża Jastrzębskiej Spółki Węglowej na Śląsku.

Powstanie kopalni byłoby ogromną szansą dla górników z biedaszybów, którzy – jak się okazuje – woleliby nawet pracować dla Szkotów. Polacy to tylko potrafią likwidować coś, co mogłoby przynosić do tej pory niezłe dochody. Węgla jest tutaj tyle, że można by go było jeszcze ze 100 lat wydobywać - mówią.

Dodają jednak, że wiele zależy też od tego, czy nowy właściciel płaciłby im regularnie. Przed likwidacją w wałbrzyskich kopalniach pracowało 20 tysięcy osób. Gdyby Szkoci zatrudnili chociaż tysiąc, może skończyłby się wreszcie problem biedaszybów.