W procesie o zabójstwo, toczącym się przed Sądem Okręgowym w Szczecinie, koronnym argumentem prokuratury były zeznania świadka incognito. Podczas jednej z rozpraw okazało się jednak, że świadek incognito występuje także jako zwykły świadek. Na dodatek mężczyzna w każdej z tych ról zeznawał co innego.

Sprawa toczy się przed szczecińskim sądem już od wielu miesięcy. Zeznania świadka incognito pozwoliły postawić zarzuty pobicia ze skutkiem śmiertelnym Dariuszowi C. ze Świnoujścia. Po ujawnieniu podwójnej roli świadka rozpętała się prawdziwa burza. Sąd musiał podjąć decyzję, które zeznania mężczyzny są wiarygodne: te składane jako świadek incognito, czy te, które złożył jako świadek jawny.

Sąd w Szczecinie, opierając się na orzeczeniu Sądu Najwyższego z 1999 roku, zdecydował zniszczyć zeznania świnoujskiego świadka incognito i oprzeć się na złożonych przez niego zeznaniach jawnych.

Oczywiście obrońcy nie kryją zadowolenia z takiego obrotu sprawy, ale jednocześnie mówią o niebezpiecznym dla wymiaru sprawiedliwości precedensie – podwójnej roli świadka.

Prokuratura zapowiedziała już, że będzie się odwoływać od postanowienia sądu.

Foto: Archiwum RMF

20:45