Z przykrością stwierdzamy, że forma publicznego oskarżenia władz samorządowych o brak zrozumienia czy też wsparcia stawia pod znakiem zapytania możliwość dalszej prawidłowej współpracy miasta z WOPR-em - pismo tej treści otrzymali zachodniopomorscy wodniacy od władz miasta Szczecina.

To efekt publicznej wypowiedzi ratowników, którzy poskarżyli się na brak zainteresowania władz miasta sprawami bezpieczeństwa. Jedna czwarta powierzchni Szczecina to kąpieliska i rzeki, nad którymi latem gromadzą się rzesze mieszkańców. Aż strach pomyśleć, co będzie gdy w miejscach tych zabraknie ratowników.

O problemach finansowych zachodniopomorskiego WOPR-u wiadomo nie od dziś i reakcja władz miasta oburzona wypowiedziami ratowników wydaje się być dziwna. Wiceprezes Jerzy Szwarc przyznaje, że miasto w ten sposób pogroziło paluszkiem i zaraz dodaje: Od pięciu lat, kiedy ja tu jestem prezesem, praktycznie co roku moja funkcja sprowadza się do proszenia po wszelkiego rodzaju instytucjach o pieniądze. Chyba nie na tym rzecz polega, żebyśmy bez przerwy zwracali się z prośbą.

Tymczasem sekretarz miasta Tomasz Brzozowski, spod którego pióra wyszło to pismo, zasłania się brakiem wniosku, który miał wpłynąć od WOPR-u z prośbą o dofinansowanie. Ponadto jego zdaniem miasto nie ma żadnego obowiązku pomagać ratownikom. Pomoc będzie, jeśli WOPR złoży wniosek – tłumaczy Brzozowski. Ciekawe, czy będzie też musiał publicznie przeprosić?

Sprawą zajął się nasz reporter Jerzy Korczyński, posłuchaj jego relacji:

foto Jerzy Korczyński RMF

17:05