Agencja Moody's, podobnie jak wcześniej S&P, obniżyła rating Włoch. Ocenę wiarygodności zrewidowano z Aa2 do A2. Agencja zapowiedziała także, że podobny scenariusz może ziścić się w przypadku innych państw, których ocena jest poniżej najwyższego poziomu Aaa.

Decyzja nie powinna dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę relację długu do PKB na poziomie 120 proc. oraz niepokojące rentowności instrumentów dłużnych - dochodowość benchmarkowych dziesięciolatek wynosi około 5,55 proc. Warto zauważyć, że koszt zabezpieczenia przed niewypłacalnością Włoch jest większy niż w przypadku wielu państw o znacząco niższych ratingach. Na przykład CDS na włoski dług jest wyceniany o około 30 pb drożej niż analogiczny kontrakt zabezpieczający przed niewypłacalnością Bułgarii, której rating to Baa2). Jednak największe wątpliwości budzą zmiany w programie oszczędnościowym o wartości 54 miliardów euro, który w obliczu gasnącej koniunktury najprawdopodobniej nie okaże się wystarczający, by zgodnie z zapowiedziami gabinetu Berlusconiego w 2013 roku budżet został zbilansowany. W 2010 roku deficyt budżetowy wynosił 4,6 proc. Około południa obserwowaliśmy wyraźne wzrosty rentowności 10- letnich papierów skarbowych Włoch, o kilka pb rósł spread w relacji do analogicznych papierów emitowanych przez niemiecki rząd.

Wyraźny wzrost spreadu trzymiesięcznych stawek Euribor i OIS sugeruje, że niechęć do udzielania pożyczek na rynku międzybankowym jest największa od 2009 roku. Skalę niepewności w sektorze bankowym oddaje też gwałtowna zwyżka wartości depozytów overnight składanych przez banki komercyjne w Europejskim Banku Centralnym, która obecnie jest najwyższa od lipca ubiegłego roku. Doniesienia prasowe, w myśl których europejscy decydenci chcą dokapitalizować sektor bankowy sprawiły, że wyraźnym wzrostom na rynkach europejskich przewodzą instytucje finansowe. Przed południem DAX rósł o niespełna 1,5 proc. i znajdował się około 60 punktów pod ważnym poziomem 5350 punktów. Na początku sesji indeksy notowały większe zwyżki, jednak ich skala została ograniczona po publikacji indeksów PMI dla usług i Composite PMI, które, podobnie jak chociażby zeszłotygodniowy indeks IFO, obrazują wyraźne osłabienie kondycji europejskiej gospodarki. Indeks Composite PMI dla strefy euro będący dobrym prognostykiem tempa wzrostu gospodarczego spadł po raz pierwszy od ponad dwóch lat poniżej granicznej wartości 50 pkt, która oznacza regres. Warszawski WIG 20 zyskiwał w południe 1,1 proc. i sytuował się kilkanaście punktów powyżej poziomu 50 - proc. zniesienia Fibonacciego ruchu wzrostowego z lat 2009 - 2011, który znajduje się w okolicach 2100 punktów.

Bartosz Sawicki

Departament Analiz

DM TMS Brokers S.A.