Rosjanie składają Ukrainie propozycję nie do odrzucenia. Jeżeli Kijów zgodzi się na przystąpienie do Rosyjskiej Unii Celnej, Gazprom natychmiast trzykrotnie obniży ceny. Ujawnił to ukraiński premier Mykoła Azarow. W ten sposób - tanim gazem - Moskwa chce odciągnąć Ukrainę od Europy.

Premier Mykoła Azarow nie podjął jeszcze decyzji, a ma naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Aż 40 procent ukraińskiego handlu zagranicznego idzie bowiem do Rosji i Białorusi. Z drugiej strony, 30 procent jest przeznaczane dla Europy.

Propozycja Moskwy jednak kusi. Kreml zaproponował bowiem Azarowowi dosłownie natychmiastowe obniżenie cen rosyjskiego gazu z 430 do 160 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Dla Ukrainy byłoby to zbawienie, bo na razie negocjacje z Gazpromem na temat normalnych obniżek, podobnie jak Polsce, idą opornie.

Jeżeli Kijów zgodzi się na przystąpienie do Rosyjskiej Unii Celnej będzie to oznaczało, że Europa na wiele lat straciła Ukrainę - o jakiekolwiek integracji z Zachodem nie będzie mowy.

Azarow będzie się jednak wahał, bo równolegle oświadczył, że do 2023 roku Ukraina będzie miała niezależność energetyczną. Twierdzi, że umożliwią to wiercenia w szelfie Morza Czarnego i wydobycie gazu łupkowego.