Rolnicy alarmują, że za schab czy litr mleka powinniśmy płacić dużo mniej – pisze „Metro”. Na razie nikt nie chce jednak zbadać, dlaczego ceny w skupach spadają bardziej niż ceny w sklepach.

Jak pisze "Metro", rolnicy zauważają pewną dysproporcję: klienci w sklepach za podstawowe produkty spożywcze płacili na przełomie roku 2 proc. mniej niż rok wcześniej, a rolnicy dostawali za towar od przetwórców 12 proc. mniej. Na początku tego roku te różnice jeszcze wzrosły.

Najbardziej rażące dysproporcje są dziś w przypadku mięsa i mleka. Tylko od grudnia ceny skupu żywca wieprzowego spadły już o blisko 40 proc., a mleka o ok. 30 proc. - wylicza Władysław Serafin, szef Krajowego Związku Rolników Kółek i Organizacji Rolniczych. Te bezprecedensowe spadki klienci powinni byli odczuć w postaci co najmniej kilkunastoprocentowych obniżek cen w sklepach - podkreśla.

"Rolnicy chcieliby wyjaśnień, dlaczego ceny w skupach spadają bardziej niż ceny w sklepach. Związek zwrócił się z prośbą do Najwyższej Izby Kontroli, by przyjrzała się sprawie. Ale NIK uznała, że to nie jej kompetencje i odesłała sprawę do UOKiK. UOKiK też się sprawą nie zajmie, bo na rynku skupu ma miejsce wolna konkurencja" - wyjaśnia "Metro".

(mn)