Od rana do centrum Pragi jadą setki aut, których kierowcami są drobni importerzy samochodów osobowych oraz właściciele szkółek nauki jazdy. Demonstrujący domagają się dymisji ministra transportu Jaromira Szlinga i jego dwóch podwładnych.

Protestują drobni importerzy samochodów i właściciele szkół nauki jazdy. Importerzy mają ministrowi za złe, że wydał przepisy uniemożliwiające przywóz do Czech samochodów starszych niż pięć lat. Właściciele szkół uważają z kolei, że minister i jego ludzie wypracowali nie tylko bardzo trudne, ale i zawierające błędy testy egzaminacyjne na prawo jazdy. W efekcie ludzie rezygnują z kursów. Kierowcy zamierzają zablokować okolice ministerstwa transportu w centrum miasta i pozostać tam tak długo, aż szef resortu ustąpi. Póki co, minister odmawia spotkania i rozmów z protestującymi. O tym jak w tym wygląda sytuacja w Pradze, w relacji naszego korespondenta Tadeusza Wojciechowskiego:

Czeskie media twierdzą, że minister transportu, którego ustąpienia domagają się protestujący, już dawno powinien był się podać do dymisji. Argumentują, że obraża Czechów mówiąc, że jeżdżą kradzionymi samochodami, a sam rozdziela miliardowe kontrakty na budowę autostrad, bez rozpisywania przetargów.

09:45