Całą noc pracownicy likwidowanej fabryki Sony we francuskim Pontonx-sur-l'Adour przetrzymywali szefa francuskiego oddziału koncernu oraz kilku innych członków władz. Żądali od nich lepszych warunków zwolnienia. Przed południem wszystkich uwolniono.

Robotnicy-porywacze, jak nazywają ich media, przez długie godziny negocjowali uwolnienie prezesa, m.in. z żandarmerią, która otoczyła zakłady. Pułapka była świetnie przygotowana: kiedy biznesmen przyjechał na rozmowy ze związkowcami, ci najpierw zamknęli salę obrad na klucz, łańcuchami zaryglowali bramy zakładu, a drogi zastawili ściętymi drzewami. Rano wszystkich wypuszczono.

Jestem szczęśliwy, że znów jestem wolny i widzę światło dzienne - wyznał patetycznie Serge Foucher, prezes francuskiego Sony. Obie strony w końcu ustaliły, że negocjacje w tej sprawie będą kontynuowane na „neutralnym gruncie”, prawdopodobnie w gmachu miejscowej prefektury. Fabryka w Pontonx-sur-l'Adour ma zostać zamknięta w kwietniu, od 1984 roku produkowano tam głównie taśmy video.