Palestyńska bojówka Brygady Męczenników Al Aksa przyznała się do dzisiejszego, nieudanego, zamachu w północnym Izraelu. Dwaj członkowie bojówki próbowali wedrzeć się samochodem do bazy izraelskiej armii pod Haderą, ale zginęli zanim dotarli do celu.

Jeden z terrorystów został zastrzelony przez izraelskich policjantami, drugi próbował uciec samochodem, ale eksplodował umieszczony w aucie materiał wybuchowy. W wyniku zamachu ranione zostały trzy osoby. Brygady Męczenników z Al Aksa to ugrupowanie powiązane z Fatah - strażą przyboczną Jasera Arafata. Kilka dni temu bojówkarze z Al Aksa deklarowali zakończenie ataków na cele izraelskie, ale jak widać były to tylko słowa. Dzisiejszy zamach był kolejnym z aktów terroru na Bliskim Wschodzie. Wczoraj palestyński terrorysta wysadził się w powietrze na terenie izraelskiego osiedla na Zachodnim Brzegu Jordanu. Zginął on sam i dwaj Izraelczycy. Z kolei tydzień temu dwaj palestyńscy zamachowcy-samobójcy ostrzelali wejście do bazy wojskowej w Beerszeba na południu Izraela. Zginęły dwie pełniące służbę kobiety.

rys. RMF

23:15