Im wyższe bezrobocie, tym więcej pojawia się ofert pracy dla stażystów i praktykantów. Kiedyś firmy urządzały nabory tylko przed wakacjami. Dziś zapotrzebowanie jest już przez cały rok - podkreśla "Dziennik Gazeta Prawna". Na zarobek w takiej pracy jednak nie ma co liczyć. Firmy masowo traktują praktykantów jako bezpłatną lub tanią siłę roboczą.

Między październikiem 2012 a styczniem 2013 r. - jak wynika z Barometru Ofert Pracy przygotowywanego przez Wyższą Szkołę Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie - w internecie pojawiły się 9532 ogłoszenia o pracy dla stażystów i praktykantów. Co ciekawe, jak dodaje dr Robert Pater z WSIZ, liczba tych anonsów rośnie z miesiąca na miesiąc. W październiku było ich niecałe dwa tysiące, a w styczniu już 3,5 tysiąca. To samo zjawisko obserwują specjaliści od rekrutacji pracowników w całym kraju. Do tej pory liczba ofert staży rosła głównie przed wakacjami, dziś zapotrzebowanie jest przez cały rok.

Coraz częściej praktykanci są tanią czy wręcz bezpłatną siłą roboczą.W porównaniu do ubiegłych lat zdecydowanie wzrosła liczba firm, które korzystają z bezpłatnych staży, praktyk - potwierdza w rozmowie z gazetą Iwona Cekal, konsultant w międzynarodowej firmie doradczej Kienbaum. I dodaje: Kilka lat temu było więcej pracodawców, którzy płacili młodym pracownikom za staże. Teraz rynek jest ciężki, więc bardzo dużo młodych ludzi jest skłonnych w zamian za doświadczenie w CV pracować za darmo albo za symboliczne pieniądze. Ten trend przybiera na sile zwłaszcza w Warszawie i dużych miastach - opowiada Cekal.

Tak jak rośnie liczba firm poszukujących stażystów, tak jest też cały czas bardzo dużo młodych ludzi, którzy godzą się na taką pracę, czasem nawet przez kilka miesięcy w jednej firmie. Chętnych jest na tyle dużo, że przedsiębiorcy mogą w nich przebierać.