W przyszłym roku rząd będzie potrzebował dodatkowych 8,6 miliarda złotych. Tyle będzie kosztowało obniżenie wieku emerytalnego, o którym wczoraj zdecydował rządowy komitet stały.

Ministrowie Beaty Szydło uzgodnili wczoraj popołudniu, że będą forsowali przywrócenie poprzedniego wieku, czyli 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn.

Ponad 8,5 miliarda złotych to będzie koszt łatania rosnącej dziury w budżecie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (czyli w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych) oraz mniejszych wpływów podatkowych - skoro więcej Polaków będzie przechodzić na wcześniejszą emeryturę to mniej osób będzie płacić podatek dochodowy.

Nasze społeczeństwo bardzo szybko się starzeje, a to oznacza, że koszty obniżenia wieku emerytalnego będą w kolejnych latach szybko rosły. Ministerstwo Finansów wylicza, że w 2018 roku to będzie już 10,2 miliarda, a w 2019 roku 11,9 miliarda złotych - aż 0,5 proc. rocznego PKB Polski. Pieniędzy w budżecie już teraz brakuje. Rząd przekonuje, że znajdzie je jednak uszczelniając system podatkowy.

Wczorajszą decyzję Komitetu Stałego Rady Ministrów (w którym głównie zasiadają wiceministrowie i to tam uciera się wspólne stanowisko ministerstw) musi teraz zatwierdzić cały rząd, a potem Parlament i prezydent Andrzej Duda, który jest autorem ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego.

(MN)