Na rynku pracy widać już optymistyczne sygnały. Spadek bezrobocia w lipcu to nie tylko zasługa sezonu letniego - mówi w rozmowie z reporterką RMF FM Agnieszką Witkowicz ekonomista Maciej Reluga. Dziś Główny Urząd Statystyczny poinformował, że w lipcu br. stopa bezrobocia wyniosła 11,4 proc. i była o 0,2 punktu procentowego niższe niż w czerwcu.

Maciej Reluga: Od kilku miesięcy widzimy systematyczną poprawę na rynku pracy. Więcej ludzi właściwie w większości sektorów gospodarki. Widać, że firmy mające więcej zamówień potrzebują rąk do pracy. Co więcej, widać po danych GUS-owskich, że ludzie są bardziej chętni do pracy w Polsce niż jeszcze rok temu. Wskaźnik aktywności zawodowej wzrósł bardzo wyraźnie. Myślę, że w kolejnych miesiącach stopa bezrobocia będzie dalej spadała, oczywiście z delikatnym wzrostem na przełomie 2010 i 2011 r. - w okolicy 12 proc. Ale ogólnie poprawa na rynku pracy jest zjawiskiem trwałym.

Agnieszka Witkowicz: Mówił pan o tym, że tendencje są optymistyczne. To znaczy, że w przyszłym roku o tej porze będziemy się mogli cieszyć z jeszcze niższej stopy bezrobocia?

Maciej Reluga: Myślę, że w przyszłym roku o tej porze stopa bezrobocia będzie niższa. Myślę, że w takim porównaniu rocznym już w tym roku będą miesiące, podczas których stopa bezrobocia będzie na podobnym poziomie jak rok wcześniej.

Główny Urząd Statystyczny podał, że stopa bezrobocia w lipcu wyniosła 11,4 proc. wobec 11,6 proc. w czerwcu. Sprzedaż detaliczna natomiast wzrosła o 3,9 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2009 roku, po wzroście o 6,4 proc. w czerwcu w ujęciu rocznym. Nowe zamówienia w przemyśle wzrosły w lipcu w ujęciu rocznym o 13,6 proc., po wzroście o 20,5 proc. w czerwcu.