Piąte co do wielkości brytyjskie linie lotnicze bankrutują. Kontrola nad firma Monarch dziś nad ranem została oddana w ręce administratorów. To dramat dla 110 tys. ludzi, którzy korzystają obecnie z jej usług i znajdują się poza granicami Wielkiej Brytanii. Odwołano też ponad 300 tys. potwierdzonych rezerwacji.
Właścicielom wykupionych biletów zalecono, by nie udawali się na lotniska. Samoloty linii Monarch pozostają uziemione. Firma ogłosiła bankructwo o godzinie 4:00 nad ranem. W tym momencie żadna maszyna przewoźnika nie znajdowała się w powietrzu.
Brytyjskie ministerstwo transportu wraz z urzędem regulującym lotnictwo pasażerskie (CAA) starają się opanować sytuację.
Wyczarterowaliśmy 30 samolotów, które w ciągu następnych dni zwozić będą pasażerów Monarch z powrotem do Wielkiej Brytanii - zapewnia minister transportu Chris Grayling, podkreślając, że dotknięci bankructwem linii pasażerowie będą mogli dokończyć urlopy i powrócić w zarezerwowanych wcześniej terminach.
Kłopoty firmy zaczęły się od załamania rynku turystycznego w Egipcie i Tunezji, po zamachach terrorystycznych, do jakich doszło w tych krajach. Problemy finansowe linii Monarch spotęgowała także malejąca po decyzji o Brexicie wartość funta.
(j.)